Rozpoczęcie
Komentarze: 1
Dzień dobry. Jestem tu nowy, generalnie rzecz biorąc, jest to mój pierwszy blog. Nie wiem, czy uda mi się regularnie go prowadzić, ale zawsze warto spróbować. Najgorszym wydaje się być problem z dodawaniem notek - nigdy nie wiadomo, kiedy dopadnie nas bezwenie, prawda? Wiedzą o tym zwłaszcza pisarze [nie chwaląc się, zajmuję się pisaniem, wprawdzie amatorsko, ale mam nadzieję, że kiedyś może coś z tego wyjdzie], gdy nieraz przez kilka dni, tygodni, miesięcy nie mają pomysłu, jak dalej ruszyć z utworem.
Moim zdaniem w takiej sytuacji najlepiej jest czekać. Zgodnie z zasadą "nic na siłę", czasami wystarczy zrobić sobie małą przerwę, odetchnąć, odciąć umysł od tego, co się tworzy i dać sobie trochę wolnego. Najlepszy moim zdaniem jest spacer z dobrą nutą na słuchawkach. Zwłaszcza taką, która motywuje nas do pisania, albo przy której zazwyczaj lubimy pisać.
W związku z tym, że ja trudzę się tworzeniem utworów, które przy delikatnym zmrużeniu oka można nazwać "horrorami", "thrillerami", najlepiej pisze mi się przy muzyce z gatunku "dark ambient", a jak wiadomo, nie jest to muzyka dla każdego. Oczywiście są tez inne gatunki, na przykład ścieżki dźwiękowe z filmów - najlepiej z horrorów i do tego, że tak o ujmę: ambitne. Horrory jednak nie są jedynymi, które posiadają dobre ścieżki dźwiękowe, nadające się do tworzenia własnych, mrożących krew w dziełach utworów. Filmy fantastyczne, niektóre przygodowe, także mają w sobie perełki, które z powodzeniem można włączyć podczas mozolnego procesu, jakim jest pisanie.
Ważne jest [przynajmniej w moim odczuciu], by muzyka nie była zbyt głośna. Nie może zagłuszać naszych myśli, musi pozostawiać naszej wyobraźni wolne pole do popisu. Owszem, może [a nawet jest to przeze mnie pożądane] robić za tło do naszych myśli, jednak trzeba pamiętać, by muzyka nie zepchnęła naszego procesu tworzenia na dalszy plan.
Muzyka ma pomagać w pisaniu, nie przeszkadzać.
Pomocne jest także wyciszenie umysłu, przed przystąpieniem do pisania. Najlepiej jest całkowicie skupić się na fabule, bohaterach i zdarzeniach naszej powieści/opowiadania. Innymi słowy wsiąknąć w świat, który właśnie kreujemy.
Bo przecież... pisanie tym właśnie jest, nieprawdaż? Tworzeniem własnego, wyimaginowanego świata, w którym wszystko, dosłownie wszystko może się zdarzyć...
Do napisania, pozdrawiam, Mihó.
Jeśli chodzi o kwestię muzyki słuchanej w trakcie pisania u mnie sprawa ma się tak, że być jej nie może. Za bardzo się w nią wczuwam przez co nie jest tłem tylko pierwszym planem. Co innego jest kiedy wena poniesie mnie w stronę rysunku- wtedy muzyka jest obowiązkowa :)
Dodaj komentarz